ATP Cincinnati: Huberta Hurkacza koniec marzeń o finale. Polak odpadł po walce z liderem rankingu
Hubert Hurkacz nie wywalczył awansu do finału turnieju rangi ATP Masters 1000 w amerykańskim Cincinnati. Polski tenisista przegrał z liderem światowego rankingu Hiszpanem Carlosem Alcarazem 6:2, 6:7 (4-7), 3:6. W drugim secie polski tenisista nie wykorzystał piłki meczowej.
2023-08-20, 01:30
- Hubert Hurkacz świetnie spisywał się w Cincinnati. W drodze do półfinału ograł m.in. obrońcę tytułu Bornę Coricia i czwartego zawodnika świata Stefanosa Tsitsipasa
- Z Carlosem Alcarazem Polak niedawno przegrał w Toronto
Pojedynek trwał dwie godziny i 18 minut. To był trzeci mecz obu tenisistów i trzecie zwycięstwo Hiszpana, triumfatora tegorocznego Wimbledonu i ubiegłorocznego US Open. W niedzielnym finale jego rywalem będzie zwycięzca półfinału Serba Novaka Djokovica z Niemcem Alexandrem Zverevem.
Spotkanie miało dość podobny przebieg do niedawnej konfrontacji tych zawodników - ponad tydzień wcześniej w Toronto, w imprezie takiej samej rangi. Wówczas 26-letni wrocławian przegrał 6:3, 6:7 (2-7), 6:7 (3-7).
Znakomite serwisy Polaka
W nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu Hubert Hurkacz znów wygrał dość gładko pierwszego seta. Prowadził 3:0 i 4:1. Przy stanie 4:2 obronił się skutecznie przed przełamaniem, a wkrótce potem "poprawił" kolejnym zwycięskim gemem.
Drugi set to wciąż uważna gra Hurkacza, jego tradycyjnie znakomite serwisy (również w najtrudniejszych momentach) oraz efektowny, lecz chwilami nieskuteczny tenis znakomitego rywala.
REKLAMA
Niektóre akcje 20-letni Hiszpan chciał rozgrywać bardzo widowiskowo, za co zresztą publiczność go uwielbia, lecz mogło się wydawać, że jest chyba mniej skoncentrowany od Polaka.
Czytaj także:
- WTA Cincinnati: Iga Świątek - Coco Gauff. Polka poza finałem, koniec świetnej passy
- [GALERIA] Wimbledon 2023: trawa w Londynie pełna pułapek
Zwrotny moment meczu
Wszystko zmieniło się jednak od stanu 5:4 dla Hurkacza i 40-30, czyli przy piłce meczowej dla wrocławianina. Polak był bardzo blisko powodzenia, miał w tej wymianie inicjatywę, ale nie wykorzystał ogromnej szansy, posyłając piłkę w aut.
Od tej pory Alcaraz zaczął grać jak na lidera światowego rankingu przystało. Wprawdzie w tie-breaku Hurkacz prowadził 4-1, lecz sześć kolejnych punktów zdobył faworyt.
Więcej szans Hurkacz już nie miał. Trzeci set był popisem podbudowanego poprzednimi akcjami Alcaraza, który przy stanie 2:1 przełamał serwis Polaka, wyszedł na prowadzenie 3:1, a po chwili na 4:1. Później kontrolował już gemy przy własnym serwisie i pewnie zwyciężył 6:3, wykorzystując swoją pierwszą piłkę meczową.
REKLAMA
Media doceniają mecz Polaka
Lider światowego rankingu, który na otwarcie miał wolny los, wszystkie kolejne pojedynki w Cincinnati wygrał właśnie trzech setach. Natomiast Hurkacz wyeliminował po drodze m.in. rozstawionego z "czwórką" Greka Stefanosa Tsitsipasa w dwóch szybkich setach (6:3, 6:4).
"Alcaraz przyzwyczaił się już do bycia pod ścianą w Cincinnati. Swoje wcześniejsze rundy przechodził w trzech setach, ale teraz brakowało tylko jednego punktu, aby został wyeliminowany przez Hurkacza, który grał niemal perfekcyjnie i uległ po niezwykle intensywnej walce" - napisała hiszpańska agencja EFE.
W niedzielnym finale rywalem Alcaraza będzie rozstawiony z "dwójką" Novak Djokovic, który pokonał w półfinale Niemca Alexandra Zvereva.
Koniec dobrej passy w USA
REKLAMA
W amerykańskim turnieju pokonał wcześniej w trzech setach Australijczyka Thanasiego Kokkinakisa, a potem w takim samym stosunku wygrał z broniącym tytułu Chorwatem Borną Coriciem.
Prawdziwym popisem 26-latka był czwartkowy mecz z czwartym w światowym rankingu Grekiem Stefanosem Tsitsipasem. Hubert Hurkacz wygrał 6:3, 6:4 i zameldował się w ćwierćfinale. Wrocławianin ani myślał się na tym etapie zatrzymywać. W piątek wygrał z Australijczykiem Alexeim Popyrinem w dwóch setach.
- ATP Cincinnati: Hubert Hurkacz w półfinale, choć emocji nie zabrakło
- ATP Cincinnati: Hubert Hurkacz ograł Tsitsipasa! Polak z awansem do ćwierćfinału
- Hubert Hurkacz spada w rankingu ATP. Tak nisko nie był od ponad dwóch lat
/empe
REKLAMA
REKLAMA